Dzisiaj chcialabym was zaprosic na post dotyczacy
MOJEJ PODSTAWOWEJ PIELEGNACJI WIECZORNEJ oraz przedstawienie kilku produktow, ktorym holduje oraz tych, ktore tylko zuzywam....
Przedstawione tutaj produkty sa przykladowe (choc to silna zaloga!:P), bo w ramach wymiennosci i dostosowania produktow do potrzeb mojej skory, a takze mojego widzimisie, wystepuje rotacja...
PODSTAWY POZOSTAJA TE SAME:
I. DEMAKIJAZ / OCZYSZCZANIE.
Ia Demakijaz wstepny.
Ib Oczyszczanie wlasciwe.
Ic Delikatny piling (jesli uznam, ze jest potrzebny).
Id Micel, czyli do-oczyszczanie i nawilzenie.
II TONIZOWANIE.
IIa Tonizowanie, krok ktory ma pomoc wprowadzic rownowage pomiedzy oczyszczaniem a pozniejsza pielegnacja i nawodnic skore. (Na chwile obecna nie stosuje tonikow zluszczajacych czy rozjasniajacych )
III. PIELEGNACJA WLASCIWA.
IIIa. Pielegnacja okolic oczu.
IIIb. Serum lub olejek.
IIIc Krem na noc.
IIId Balsam na usta (zazwyczaj zaraz przed snem).
(Ia) Jesli mam na twarzy makijaz lub chocby makijaz oczu, to do
DEMAKIJAZU WSTEPNEGO uzywam plynu do usywania makijazu oczu lub takiego do calej twarzy np.
2 in 1 Make-up remover z Garniera (na zdjeciu) lub
Gentle Eye Make-Up Remover z L'oreala. Nie mam w tym wzgledzie swojego ulubienca, zwyczajnie nie chce podczas demakijazu wlaswciwego rozcierac niepotrzebnie tusz po calej twarzy i wmasowywac podklad, puder i cala reszte w skore, bo i po co:))
(I
b) OCZYSZCZANIE WLASCIWE, to na chwile obecna to balsam oczyszczajacy (cleansing balm), najlepiej na bazie olejow lub tzw. hot cloth cleanser, ktory osobiscie nie stosuje 'na cieplo" ani tez ze szmatka muslinowa. Dla mnie to zdecydowanie za wiele... Wmasowuje np.
Moringa Cleansing Balm marki Emma Hardie (na zdjeciu) albo
Rosa Centifolia Hot Cloth Cleanser marki REN. Oba produkty bardzo lubie i stosuje je wymiennie, bo czasem produkt z EH jest dla skory zbyt bogaty, ale nadaje sie idelanie jako produkt 2w1 w dni calkowicie niemakijazowe, kiedy zostawiam go na skorze na dluzsza chwile jako maske.
(Ic) W zaleznosci od potrzeb mojej skory, wykonuje
DELIKATNY PILING. Czasem jest to gabka silikonowa, czasem
Jojoba &Gingeseng Exfoliating Face Cleanser z JMO (na zdjeciu, RECENZJA), czasem piling enzymatyczny....
(Id) Ostatnim krokiem oczyszczenia, zazwyczaj jest
MICEL. W tym przypadku, zaleznie od potrzeb a czasem mojego widzimisie, stosuje np.
Micellar Cleansing Water z Garniera (na zdjeciu),
plyn micelarny z Uriage (moj ulubiony!), czy tez
wode micelarna 3w1 z Nivea lub inne.
(IIa) TONIZOWANIE. Tutaj dobrze u mnie sie sprawdzaja wody rozane, np. widoczna na zdjeciu
woda rozana marki Ikarov,
Organic Ancient Rose Florar Water z Sanoflore, czy tez
woda rozana spozywcza z KTC. Jesli tonik/woda rozana/hydrolat jest w zwyklej butelce, przelewam do takiej z atomizerem. Czasem tez wieczorem
uzywam wody Uriage, winogronowej z Caudalie lub Serozinc z La Roche-Posay.
Wierze, ze nawodnienie skory, powoduje latwiejsze rozprowadzenie kolejnych produktow pielegnacji.
(IIIa) PIELEGNACJA OKOLIC OCZU to jeden z trudniejszych etapow, a to dlatego ze nie mam ulubionego kremu pod oczy. Jestem w trakcie zuzywania kremu
Wonder Eye Cream z Balance Me (4x7ml mini, na zdjeciu), ktory daje dobre rezultaty, ale czasem mam wrazenie, ze tylko spina moja skore wokol oczu. Ciezko mi sie wobec tego okreslic, ale na pewno wiem, ze nie jest wart ceny regularnej... chyba, ze cos sie zmieni po zuzyciu wszystkich probek... Dodam, ze tubka z czasem uniemozliwia wycisnecie produktu, wiec warto przelozyc go do sloiczka.
(IIIb) SERUM LUB OLEJEK albo serum w formie olejku, to chyba najprzyjemniejszy krok w moim wieczornym rytuale, a samo
Cellular Radiance Serum marki A'kin to mistrz w swojej klasie.
(IIIc) KREM NA NOC to u mnie obecnie Madara Deep Moisture Cream (na zdjeciu), ktory nie jest typowym kremem na noc, ale dobrze sie dogaduje z olejkiem z A'kin. I obecnie mi wystarcza, nie wiem jak bedzie gdy przyjda chlodniejsze dni i noce...
(IIId) USTA to tak, jak widzicie
balsam Apicosma z Melvity (na zdjeciu) albo
Eight Hour Cream marki Elizabeth Arden, badz tez
balsamy ochronne w sztyfcie z Burt's Bees. Uzywam tez slynnego Nuxe, ale nie jest on moim faworytem.
Tak oto przedstawia sie moj wieczorny rytual pielegnacyjny, ktory jak widzicie nie jest ani zbyt skomplikowany (chyba, ze tak dla Was wyglada?) ani uciazliwy, jesli chodzi o czas jego trwania.
Wszystko idzie rach-ciach:P, ale chcialabym wprowadzic wiecej produktow skupiajacych uwage na moich naczynkach i jakis tonik, czy inny specyfik, ktory pomoze pozbyc sie dwoch przebarwien, ktore nie sa super widoczne, ale mnie.... grrr!!... no wlasnie:P
Co myslicie o moich etapach pielegnacji?
Jak to wyglada u Was?
Co sie u Was sprawdza, a co nie?
Mysle, ze to jest dobry czas i miejsce, bysmy mogly podzielic sie naszymi sposobami na wieczorna pielegnacje (moja juz znacie!), piszcie tutaj, a
jesli robilyscie juz podobne posty, wrzuccie linki (takie pomocne sa zawswze mile widziane) ...
Dziekuje Wam serdecznie za uwage i do zobaczenia na Waszych blogach:)))
Psyt. Od dzisiaj bede sie starala,m by pojawial sie chocby jeden post w tygodniu, z zalozenia bedzie to czwartek:))) Zobaczymy, czy sie uda.... Jak myslicie?:P
Hunger (For Beauty)